Pamiątkowy głaz Piotra Diernowa w Wadągu

22 stycznia 1945 roku Niemcy wycofali się z Olsztyna przed nacierającymi wojskami radzieckimi. Prowizoryczną linię obrony przygotowali na rzece Wadąg. 23 stycznia Rosjanie podjęli próbę sforsowania rzeki w rejonie Dywit i Kieźlin. Natrafili na zdecydowany opór. Według przekazów radzieckich Niemcy umieścili na pagórku ciężki karabin maszynowy i zadawali atakującym ich Rosjanom poważne straty. Potem umocnione wzgórze z biegiem lat przerodziło się w opowieściach w bunkier. Bohaterski szeregowy Piotr Diernow miał podobno, po przekroczeniu rzeki Wadąg, podkraść się do CKM-u i własnym ciałem zasłonić wylot lufy. Ogień karabinowy został przerwany, a wtedy czerwonoarmiści ruszyli do ataku i zdobyli pozycje niemieckie. Tak w skrócie przedstawia się historia, którą promowano oficjalnie za czasów PRL-u od lat 60-tych. Jak jednak wyglądała prawda?
Odpowiedzi na to pytanie mogą udzielić wspomnienia Ericha Scharnowskiego – byłego żołnierza Wehrmachtu, który jako siedemnastolatek uczestniczył w walkach w Kieźlinach. Wraz z dwoma innymi żołnierzami był świadkiem, jak 23 stycznia dwóch żołnierzy radzieckich, młodszy i starszy, próbowało przekroczyć rzekę. Zaczęli do nich strzelać. Młodszy został trafiony, starszy się wycofał do lasu. W tym miejscu po stronie niemieckiej nie tylko nie było żadnego bunkra, ale prawdopodobnie nawet umocnionego stanowiska ciężkiego karabinu maszynowego.
Wszystko wskazuje na to, że mit o bohaterskiej śmierci Piotra Diernowa, który jest postacią autentyczną i po śmierci został pochowany na cmentarzu wojskowym przy ulicy Szarych Szeregów w Olsztynie, został stworzony specjalnie do celów propagandowych. Szeregowcowi pośmiertnie nadano tytuł Bohatera Związku Radzieckiego.
Pamiątkowy granitowy głaz, umieszczony na betonowej platformie, znajduje się tuż nad samą rzeką Wadąg. Na kamieniu wyryto następujący napis: „TU POLEGŁ 23 STYCZNIA 1945 O WYZWOLENIE WARMII I MAZUR PIOTR DIERNOW, BOHATER ZWIĄZKU RADZIECKIEGO. CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI”. Jako ciekawostkę można dodać, iż obecna ulica Jana Pawła II w Dywitach dawniej nosiła imię Piotra Diernowa.